Mama i synek są w naszej fundacji, szczęśliwe, że wreszcie mogły wyjść na padok… synek bardzo polubił się z innymi kucykami- Mamę nazwaliśmy Lukrecja, a małego Lukierek. Lukrecja zaczęła już leczenie kopyt, bo były one w okropnym stanie, widać, że kobyłka miała ochwat. Lukierkowi również trzeba zrobić kopytka, jednak damy mu na razie czas, aby się do nas przyzwyczaił, bo zarówno mama jak i synek, są bardzo nieufni względem człowieka- od samego początku obdarzamy ich mnóstwem miłości i na spokojnie, łapiemy z nimi zaufanie.
Dziękujemy w ich imieniu za pomoc i wyrwanie ich z okropnego losu- ich koszmar zamieniliśmy w bajkę!
Jeremi był koniem, który wszystkiego panicznie się bał, do tego stopnia, że potrafił wyrządzić krzywdę sobie jak i człowiekowi. Właściciel chciał się go jak najszybciej pozbyć, bo koń sprawiał same problemy- Jeremi nie dostał ani zrozumienia, ani pomocy- dostał on natomiast wyrok śmierci, gdy był roczniakiem, a więc młodym źrebakiem????.
Jednak my go nie zostawiliśmy. Odmieniliśmy jego życie z koszmaru w bajkę????.
Pracujemy z końmi trudnymi na co dzień. Przez cierpliwość, profesjonalizm, pokoleniowe doświadczenie i otwartość na każdego skatowanego psychicznie konia, potrafimy dopasować do jego indywidualnych potrzeb naukę, tak aby skrzywdzony psychicznie koń mógł odżyć emocjonalnie. Jeremi był koniem, cierpiącym przez swój strach, nad którym nie umiał zapanować, a ten strach, wciąż podsycany był przez zachowanie ludzi, którzy tego konia katowali psychicznie- dzięki naszej pracy z nim????, odczulaniem go na różne bodźce, uczeniem pewnych wartości i masą miłości, zmieniliśmy go w przyjaznego i spokojnego źrebaka… efekty są ogromne, bo gdy w sercu i każdym ruchu do konia ma się czystą pasję, praca sama staje się owocniejsza- skatowany psychicznie koń, czując nasze szczere zamiary, sam zaczyna pragnąć tej zmiany- i to jest cudowne, że mając doświadczenie i pasję w sercu, a tym sercem móc kierować rękoma, działa się tak wiele dla tych cierpiących koni????, które pomimo tego, że nie są uznane za konie rzeźne, do ubojni również trafiają masowo- bo nikomu nie chce się szarpać z koniem, który może go zabić, bo przez problemy z którymi zostaje sam, albo tylko są one wciąż pogłębiane przez człowieka, staje się koniem niebezpiecznym i nieprzewidywalnym. Konie skatowane psychicznie są końmi, które katował człowiek, swoimi błędami wykonywanymi w ich kierunku. Cierpią one równie mocno, bo przez trudny charakter, są one bite, zamykane na głucho w boksach, szarpane, wyzywane i sponiewierane, a w efekcie końcowym, sprzedawane na ubój. Po odpowiedniej pracy z takim koniem, staje się on wbrew słowom wielu ludzi, prawdziwym przyjacielem i towarzyszem człowieka od serca????.
…..
????Potrafimy z tymi końmi pracować- i z całego serca pragniemy, abyś i Ty dołączył do nas i aby właśnie dzięki tobie, jakiś koń skatowany psychicznie, zyskał szanse na życie bez tego potwornego bólu psychicznego i okropnego stanu emocjonalnego. Twoje wsparcie naszych działań, otwiera drzwi ku ratowaniu skatowanych psychicznie koni- Konie zniszczone psychicznie trafiają w to samo miejsce, co te konie, które nazywamy rzeźnymi. Tylko one trafiają tam, po masie bólu, bicia, i sponiewierania. Po prostu- ocala te konie przed cierpieniem i męczeńską śmiercią. Nie bądź kolejną osobą, która nie obróci się w stronę tych, o których świat milczy, choć jest ich tak wiele- gdyby nie osoby wyjątkowe, widzące cierpienie Jeremiego i jego niewinność, już by go nie było.
????Twoje wsparcie jest ich szansą. Bez ciebie, nasze słowa i pomoc dla tych koni nie znaczą nic, bo liczą się tylko nasze czyny wykonane w ich kierunku.
Po odmienieniu Jeremiego, daliśmy mu szanse na znalezienie domu adopcyjnego????. Długo szukaliśmy odpowiedniego opiekuna, ponieważ Jeremiego mogliśmy oddać tylko w ręce osoby, mającej doświadczenie w postępowaniu z końmi trudnymi.
Taki dom adopcyjny i osobę z odpowiednim doświadczeniem udało się dla Jeremiego znaleźć❤️
????HENIEK SZUKA OPIEKUNA WIRTUALNEGO- popisuje się jak umie, aby zwrócić na siebie uwagę????. Trochę biega, trochę pozuje, trochę liczy na szczęście, że to właśnie Ty zechcesz zostać jego przyjacielem, takim wirtualnym i nanieść na jego skrzywdzone wcześniej serduszko mnóstwo szczęścia???? Adopcja wirtualna Henia, pozwoli Tobie uczestniczyć w jego życiu, wiedzieć o różnych ciekawostkach i codziennie malować uśmiech????, przy oglądaniu zdjęć podopiecznego, jakie od nas dostaniesz. Wystarczy wypełnić ➡️formularz adopcji wirtualnej: https://fundacja-pasja.pl/adopcje/#formularz_adopcji ????Młody ogierek, którego niedawno razem uratowaliśmy przed koszmarem???? na jaki czekał już u handlarza… udało się ! Chłopak jest już trochę w naszej fundacji, ale jak to chłopak z problemami, niezły z niego łobuz- od razu zaczęliśmy z nim pracować, bo na początku, Heniek rzucał sie do nas z zębami i był bardzo agresywny, do tego stopnia, że zwykkłe wejście do jego boksu było prawdziwym niebezpieczeństwem i nieumożliwiało diagnostykę weterynaryjną- właśnie przez to, trafił do handlarza, skreślony przez ludzi za swoje niewyobrażalnie niebezpieczne zachowanie, no i całość wyroku jaki na nim wydano, dopełniły krwotoki, jakie miewał. Z pasji do zwierząt i profesjonalizmu, jaki mamy wraz z doświadczeniem w pracy z końmi trudnymi, odmieniamy Henia i choć to początki naszej pracy z nim, ogierek diametralnie się zmienia- powoli nabiera do nas zaufania i wspólnie pracujemy nad szacunkiem, oczywiście obustronnym- my do konia, a koń do nas. Nie wiemy za ile, ale wiemy, że Henio to będzie naprawdę super koń. Konie mocno skrzywdzone, uznane za niebezpieczne, agresywne, gdy dostają od człowieka bodźce, zachowania i naukę jakiej potrzebują, zmieniają się w prawdziwe słodziaki- bo dla nas, nie ma koni złych samych w sobie. Są ludzie, którzy te konie świadomie lub nie, po prostu niszczą. Z Heniem pracujemy w dobranej indywidualnie do niego metodzie i właśnie dlatego, choć wszyscy mówili “dajcie sobie spokój, on was zabije” my z Henikiem coraz lepiej się dogadujemy????, tym samy dając mu szansę na dom adopcyjny i godne życie. …….. Jakiś czas temu, baliśmy się, że nie dołączycie do nas, do ratowanie młodych, zepsutych i skrzywdzonych psychicznie koni, koni problematycznych i przekreślonych na starcie- ale tak się nie stało… Razem z wami, wciąż ratujemy konie, które choć nie są stare i chore, na rzeź trafiają masowo- właśnie przez problemy behawioralne, agresywność i dominację nad człowiekiem. Takim koniom razem odmieniamy życie. Koszmar zamieniamy na bajkę, która pozwala im przeżyć życie w szczęściu i u boku kochająch ich ludzi. Kalissi, Jeremi, Jedyna… ich nie było by, gdyby nie Wy. Henia też by już nie było, a tak, po pracy z nami, młodziak ma szansę na życie jak w bajce! Dziękujemy, że jesteście z nami. Fundacja Pasja. Z pasji do zwierząt. Z pasji do pomagania????
Dziękujemy. Dzięki natychmiastowej pomocy, kotka z wypadku przeżyła. Choć jest ona w trakcie leczenia uszkodzonej łapki, poza tym, jest całkowicie zdrowa, co niezmiernie nas cieszy- Mery, bo tak ją nazwaliśmy, rozgląda się za domem adopcyjnym… Dziękujemy, że razem ocaliliśmy jej życie. Dziękujemy, że jej koszmar zamieniliśmy w bajkę.
Dziękujemy za pomoc Jutrzence. Weterynarz powiedział, że Jutrzenkę da się wyleczyć, aby była całkowicie zdrowa. Klaczka będzie leczona jeszcze przez przynajmniej miesiąc, ale dzięki Wam, nie musimy bać się nadchodzących i to wcale nie małych faktur za jej leczenie- kosztowne i długie, jednak tylko taka odpowiednia opieka, może pomóc Jutrzence. Ocaliliście jej życie- jesteście nie zastąpieni!
Klaczka i my, dziękujemy z całego serca za Wasze okazane serca!
Dziękujemy za pomoc tym dwóm, nieufnym i skrzywdzonym pieskom, które już mają dom adopcyjny- w rodzinnej miłości, powinny szybko na nowo zaufać człowiekowi. Takie rodzinne ciepło, uleczy ich zranione serduszka- bardzo się cieszymy 🙂
Dziękujemy za pomoc. Dziękujemy, że razem mogliśmy im pomóc.
Kochani- udało się! Udało się nam razem wykupić Złotego i zabezpieczyć go w naszej fundacji! Teraz, jego koszmar zamienił się w bajkę- co prawda czeka go jeszcze diagnostyka weterynaryjna, ale Złoty wreszcie jest wolny, może wyjść na padok, zobaczyć się z innymi końmi. Dzięki Wam zyskał wszystko, czego tak bardzo mu brakowało 🙂
Kto pamięta Malucha, wie jaki koszmar ten źrebak przeszedł- i wie, że my ani na moment nie odpuściliśmy, choć łatwo nie było. Malibu miał przykurcz ścięgien od urodzenia. Nie był w stanie nawet ustać, aby zaspokoić głód. Jego opieka trwała dwadzieścia cztery godziny na dobę- podnoszenie go do karmienia, prostowanie nóżek, zakładanie łupek, zmienianie opatrunków, zarwane noce i jeszcze dodatkowa walka z kulawką , ropieniem i grzybicą… Wielu mówiło, abyśmy dali sobie spokój- ale nie! Dzięki masie uporu, doświadczeniu i współpracy z najlepszymi, daliśmy radę, choć kosztowało nas to naprawdę dużo, bo ile można wytrzymać bez normalnego snu? Tym bardziej, że Malibu nie był naszym jedynym podopiecznym… Jednak przebrnęliśmy przez ten koszmar, który ciągnął się miesiącami by ocalić Malibu. I tak naprawdę, dzięki temu naszemu uporowi i dążeniu do wyznaczonego celu wciąż z podniesioną głową jak i zapewnieniu źrebakowi profesjonalnej opieki, uratowaliśmy go. Jego koszmar zamieniliśmy w bajkę, bez bólu, cierpienia, choroby… bajkę Malibu pisze teraz jego opiekunka, która zabrała źrebaka do siebie, gdyż pragnęła dać dom i miłość właśnie źrebakowi, który cierpiał na przykurcz ścięgien. Nowa opiekunka Malibu, codziennie otacza go należytą opieką i ciepłem- cieszymy się, że źrebak trafił w ręce osoby z znajomością jego choroby i tym, z czym wiąże się późniejsza opieka. Cieszymy się, że z pasji do zwierząt, zamieniliśmy kolejny koszmar w cudowną bajkę. Cieszymy się, że z pasji do pomagania, razem z Wami, działamy tak wiele.
…………………………..
Nasze działania nie są możliwe, bez wsparcia, jakie nam okazujecie. Tylko razem, jesteśmy w stanie działać tak wiele dla zwierząt. Tylko razem z Tobą, jesteśmy w stanie koszmar zamieniać w bajkę!
Ostatnio poznaliśmy cudownych ludzi, z miłością do zwierząt. Nasza znajomość rozpoczęła się z dniem, kiedy rodzina postanowiła zaadoptować nasze dwa kuce- Kubusia i Fikusa i obdarzyć je ciepłem i miłością rodzinną, bo w nowym domu naszych kuców, zwierzęta i ludzie są jedną rodziną.
Na miejscu okazało się, że klacz która jest z nimi od małego, od dwóch lat cierpi z powodu powikłań po ochwacie. Przez dwa lata, rodzina starała się ją leczyć, jednak weterynarze, którzy przyjeżdżali do klaczy, nie podjęli odpowiednich działań- i tak, choć rodzina starała się pomóc swojej kochanej przyjaciółce, ona dalej cierpiała. Opiekunowie mówią, że klacz mają w zamian za świnie, bo była ona małym źrebakiem, trzymanym w komórce, gdyż jej wcześniejszy właściciel, chciał się jej po prostu pozbyć… Ciężka sytuacja związana z ochwatem i związane z tym koszty, nie spowodowały, że opiekunowie pozbyli się klaczy- wręcz przeciwnie- bo wciąż robią co mogą, by zapewnić jej i jeszcze teraz, Fikusowi i Kubusiowi wszystko, czego one potrzebują. Po prostu są to ludzie, którzy kochają i traktują zwierzęta jak swoją rodzinę.
Nie mogliśmy pozostać obojętni na to nieszczęście. Bardzo chcieliśmy pomóc klaczy, ulżyć jej w bólu- sprowadziliśmy do niej jednego z najlepszych weterynarzy w Polsce i wykonaliśmy pierwsze kroki, które pozwolą właścicielom nawiązać współpracę z specjalistami do leczenia schorzeń kopyt u koni. Pragniemy, by dzięki naszej pomocy, klacz mogła dalej cieszyć się z życia, wśród kochającej ją rodziny. Teraz już wiemy, że leczenie klaczy obejmą najlepsi i cały proces, będzie dobrze prowadzony.
Cieszymy się, że możemy pomóc rodzinie, która również daje tyle miłości zwierzakom. Cieszymy się, że dzięki naszej pracy, znajdujemy naszym podopiecznym tak ciepłe domy. Cieszymy się, że pomagamy zwierzętom i ludziom, którzy tej pomocy potrzebują- tak jak Boliwia, która pomimo wszelkich starań swojej rodziny, nie trafiła w ręce dobrego weterynarza i kowala, który wprowadziłby skuteczne leczenie- dzięki naszej pomocy, Boliwia taką szansę ma i już z niej korzysta! Cieszymy się, że dzięki pasji do zwierząt, możemy zapewnić im profesjonalną opiekę.
……….
Naszej fundacji nie tworzymy sami. Szczęście i pomoc dajemy zwierzętom razem z wszystkimi osobami, które dołączył do naszych działań. Naszą fundację tworzymy razem z Wami!
Nawet jednorazowe wsparcie, jest pomocą i pozwala nam działać- pomaga pomagać, uszczęśliwia i odmienia nawet najgorsze scenariusze!
Zobacz, jak możesz nas wesprzeć i również dawać szczęście, tworząc kolejne, wspaniałe historie:
Ogromną pomocą jest również dołączenie do naszego klubu Pasjonatów- łączy on osoby, które pragną stale wspierać zwierzaki i każdego dnia wspólnymi siłami, przybliżać je do upragnionego życia w radości
Adopcja realna i wirtualna, jest również ogromną pomocą! Dzięki niej, jako opiekun wybranego zwierzaka, dajesz mu wsparcie, które pomaga mu mieć opiekę i zycie jak w bajce, a oprócz tego, jesteś w niesamowitym kontakcie, dającym obustronne szczęście- Tobie i twojemu podopiecznemu
Szczeniaki trafiły do nas jako całkowite maluszki, teraz mają około sześciu miesięcy i dalej są u nas, a nie w objęciach nowych opiekunów dla których będą całym światem– szczeniaki potrzebują domów, potrzebują swojego własnego opiekuna, własną miłość i domowe warunki z indywidualnym podejściem, bo każdy psiak jest inny i dla komfortu, wymaga czego innego… a więc opisujemy:
Denisowiczek- piesek o krótkich łapkach, kochający drapanie po brzuszku, noszenie na rękach i inne pieszczoty. Piesek bardzo spokojny, nawet bardzo jak na szczeniaczka- uwielbia się tulić i…. leżakować. Idealny dla osoby, która ceni sobie bliskość ze zwierzakiem, może nawet lubi spać z nim w łóżku, ale nie koniecznie żyje aktywnie. Denisowiczek z upragnieniem czeka na dom i masę miłości.
Mejbis- dziewczynka, żywe sreberko, energiczna i pełna radości- suczka o lekkiej budowie z długimi łapkami, może okazać się pieskiem nawet pod kolanko. Kocha ruch, bieganie, zabawę- idealna dla osoby prowadzącej aktywny tryb życia, szukającej towarzysza na wspólne wyprawy, spacer czy inne podróże… nie pogardziłaby domem z ogrodem…
Migotka- sunia o długiej sierści, piękna, dostojna a zarazem przesłodka. Bliskości z człowiekiem potrzebuje jak powietrza, a głaskać i przytulać może się bez końca- choć wspólnej zabawy też nie odmówi. Sunia jest przemiła, kocha ludzi i bycie z człowiekiem. Do kochania, przytulania, spacerów… Migotka nie jest duża, troszkę dłuższa i maks. będzie ważyć 7 kilogramów.
Mini- przeurocza, delikatna dziewczynka, trochę nieśmiała. Bardzo spokojna, lubi sobie leżeć i przysłowiowo „ marzyć”… przy głaskaniu wygląda, jakby się śmiała- do zabawy trzeba ją zachęcić, ale jak już się to uda, pokazuje ona swoje drugie oblicze i staje się prawdziwym wulkanem energii.
Misia- nasza roczna dziewczynka, w typie labradora. Kochająca się pieścić, uczyć różnych sztuczek, przytulać się do człowieka i z nim po prostu być. Lubi spacery, lubi zabawę, ale najbardziej to lubi… spanko i drapanie po brzuszku przy człowieku. Przemiła, pełna miłości, zaufania i mnóstwa pozytywnej energii… potrzebująca kontaktu z człowiekiem BARDZO I JESZCZE BARDZIEJ.
Każdy szczeniak ma inne usposobienie. Każdy potrzebuje trochę to innego domu i innego trybu życia- na pewno któryś pasuje do ciebie, albo osoby którą znasz. Te szczeniaki MARNUJĄ SIĘ bez własnych opiekunów bo są jeszcze dzieciaczkami, które potrzebują mnóstwa uwagi i miłości. Każdy z piesków lubi ludzi, a kontaktu z człowiek potrzebuje wręcz jak powietrza. Pomimo wszelkich naszych starań, TYLKO NOWY OPIEKUN I DOM ADOPCYJNY da im prawdziwe szczęście.
Udostępnienie bardzo pomaga- udostępniając ten post, przyczyniasz się do stworzenia przyszłego szczęścia tym szczeniakom- pomagasz znaleźć im upragniony dom adopcyjny!
W razie jakichkolwiek pytań, śmiało zadzwoń: 793 841 350
Jutrzenka jest pod ciągłą opieką weterynarza, jednak opieka nad nią wiąże się z wieloma problemami, gdyż klaczka przez wiele dni nie dawała się dotknąć, wciąż uciekała przed dotykiem i do teraz, przy każdym gwałtowniejszym ruchu człowieka zaczyna się szarpać- nie jest ona koniem łatwym, jednak w żaden sposób nie zamierzamy z tego powodu nie pomagać jej dalej- a Jutrzenka jest prawdziwym źrebakiem nieszczęściem, bo gdyby mało było problemów z gojeniem się jej rany na kończynie, klaczce ostatnio zrobił się potworny ropień- weterynarz musiał go rozciąć i spuścić z niego ropę, a po zakończonym zabiegu stwierdził, że wewnątrz porobiły się oddzielne komory, które należy płukać… I tak właśnie jest z Jutrzenką, naszą małą i upartą do granic możliwości Jutrzenką, która zamiast biegać po padoku z innymi końmi, stoi w boksie i jest leczona- codziennie ma zmieniane opatrunki na ranie na przedniej kończynie, ogromna gruda na jej tylnej nodze również jest tak zaawansowana, że potrzebne jest stosowanie antybiotyku i wcale tak prędko nie zejdzie- leczenie będzie się ciągnąć, tu potrzebny jest czas. Na zagojenie ran i odmienienie Jutrzenki, której każdy ruch, jest jak gdyby na przekór człowiekowi… Ale i tak jej pomożemy. Mamy nadzieję, że w również kochani… leczenie jest bardzo kosztowne, ale niezbędne, by pomóc Jutrzence wrócić do beztroskiego życia.
Rok 2020 już prawie za nami. Z jednej strony, był to bardzo szczęśliwy i udany rok, bo razem z wami Kochani uratowaliśmy wiele koni, psów i kotów- to szczęście jest naprawdę ogromne, tym bardziej, jak widzi się teraz, ile te jeszcze przed chwilą smutne i skrzywdzone zwierzaki, mają w sobie radości z cudownego życia, jakie wiodą również dzięki waszemu ogromnemu zaangażowaniu i pomocy w działalność fundacji- Dziękujemy razem z naszymi wszystkimi podopiecznymi za kolejny rok, w którym nie próżnowaliśmy i zamieniliśmy tyle koszmarnych historii w prawdziwe bajeczne życia. Choć rok 2020 nie należał do najłatwiejszych z powodu trudnej i ciężkiej dla nas wszystkich sytuacji epidemiologicznej na całym świecie, nieprzerwanie pomagaliśmy zwierzakom- dzięki Waszej pomocy, wiele zwierząt znalazło kochające domy adopcyjne, mogło mieć zapewnione leczenie i pomoc na każdej płaszczyźnie, na jakiej jej potrzebowało… W tym roku razem zrobiliśmy nieopisanie wiele dobrego dla skrzywdzonych zwierząt.
Mamy nadzieję w imieniu swoim i wszystkich naszych podopiecznych, że w roku 2021 nasza współpraca również będzie tak owocna i przełoży się na szczęście dla tych zwierzaków- psów, kotów, koni, które wszyscy kochamy całym sercem.
Dziś, gdy kończy się jeden, a zaczyna kolejny rozdział dalej idziemy pewni siebie do przodu- pełni optymizmu, determinacji, bogatsi o wiele doświadczenia z coraz to większą liczbą osób, dla których dobroć dla zwierząt nie ma końca.
Życzymy Wam Kochani, aby rok 2021 przyniósł ze sobą lepsze czasy, bardziej bezpieczne, stabilne i spokojne. Życzymy Wam, aby w 2021 roku w waszych sercach wciąż gościło uczucie szczęścia i dumy, bo wasze postępowanie, jest kluczem do raju dla tak wielu skrzywdzonych istot, a przede wszystkim, wasze czyny biorą się z potrzeby serca, a nie patrzenia na korzyści.