Koniec balansowania na granicy życia i śmierci- szala przechyliła się na stronę życia.
Kochani, wreszcie, udało się!
Po wielu tygodniach ciągłej walki, balansowania na granicy życia i śmierci… strach i niepewność nas i Jemiołkę opuściły. Granica życia i śmierci znów wyraźnie się zarysowała, szala na dobre przechyliła się w naszą stronę- stronę wyratowania tej cudownej klaczy…
Jesteśmy przeszczęśliwi, lecz okropnie zmęczeni- nieprzespane noce, ciągły stres, wahania stanu zdrowia klaczy i ciągłe obserwowanie oraz towarzysząca temu niepewność zrobiły swoje…
Jemiołka, po antybiotyku i masie innych leków i kroplówek , ma uszkodzoną wątrobę i nerki-już tyle wycierpiała, jednak to nie koniec walki- potrzebna jest teraz kuracja lekami i suplementami, które odbudują i umocnią bardzo zniszczoną wątrobę oraz przywrócą prawidłowe funkcjonowanie nerek. Odleżyny zaczynają się goić- choć wciąż jest słaba, to ciągle dzielnie walcząca i coraz bardziej żywsza…
Wszystko zmierza ku lepszemu, ponieważ kobyłka od kilku dni zaczęła sama się podnosić- bez naszej pomocy i oprócz tego, dopisuje jej apetyt- to bardzo ważna sprawa, wręcz kluczowa, w leczeniu jej. Kobyłka uwielbia marchewki z specjalistyczną paszą, ale sianem i całą resztą suplementów tez nie gardzi… wylizuje żłób do czysta i wciąż domaga się o kolejną porcję.
Jej leczenie i opieka są bardzo kosztowne i nie ma opcji, by zakończyły się w najbliższych dniach– będą potrzebne jeszcze przez kilka tygodni- Jemiołka wciąż potrzebuje nadzoru i specjalistycznej opieki.
Jest coraz silniejsza, niedługo zabierzemy ją na jej pierwszy spacer. Cieszymy się, że razem z Wami dokonujemy tak wspaniałej przemiany- mamy nadzieję, że dobrniemy do końca i razem będziemy radować się zwycięstwem, nad tak potężnym przeciwnikiem, jakim jest śmierć!