Fundacja Pasja

Straciły matkę. Mając tylko siebie cudem uniknęły śmierci!

 Prosimy Cię o pomoc!

ZAPISZ SIĘ DO NASZEGO NEWSLETTERA!






Historia kocich sierotek..

Malutkie i przerażone, w lęku i strachu, czekające aż ich kocia mama wróci… z nadzieją, ale i żalem, żałośnie miauczące z swojej kryjówki, bezradnie wpatrujące się w otaczającą ich ciemność… z ich zaropiałych oczek lecące łzy, serca kołaczące o klatkę piersiową, aż ich całe spięte i chudziutkie ciała poddały się bezwładnemu drżeniu, na każdy szelest, który mógłby nieść dla nich zagrożenie…

Czekały. Czekały w przerażającym strachu. Niestety, pomimo dłużącego się czasu, już nigdy nie ujrzały swojej kociej mamy. Nie wiemy, czy została ona potrącona i w kałuży krwi rozlewającej się po asfalcie, umierała w cierpieniu, czy może została zaatakowana przez inne zwierzę i swoje ostatnie westchnienie oddała gdzieś w wysokiej trawie nieopodal miasta a jej ostatnią myślą, przeszytą przez ból trawiący jej ciało, była myśl o los jej biednych dzieci, które tracąc ją, straciły jedyną obronę przed okrutnym światem… nie wiemy tego, jak ich kocia mama zginęła, bo tylko jedno jest pewne- że te bezbronne i przerażone maluszki, straciły ją na zawsze.

I tak, już jako sieroty, cóż miały począć? Były zbyt małe, aby same zdobyć pożywienie, zbyt słabe, aby schować się w bezpieczne miejsce. Oj, biedulki, cóż one miały zrobić? Z głodnymi brzuszkami i złamanymi z rozpaczy za matką serduszkami, nie pozostało im nic, jak uronić ostatnie łzy i wtulić się w siebie-  zwinąć w kłębuszek kości okryty matową sierścią i trwać- czekając aż powolna śmierć z wycieńczenia zabierze je z tego świata, gdzie pomimo tak krótkiego czasu, zaznały ogrom zła…

I pewnie, już by tych kociąt nie było. Pewnie z oczami pełnymi bólu, leżałyby już sztywne i nieżywe, tam, gdzie zasnęły… może ich marne ciała, rozmyłby już deszcz, albo stałyby się pożywką dla innych żyjątek… na szczęście, nie zabrała ich śmierć, a ludzie o dobrym sercu, którzy nie uzyskując pomocy nigdzie indziej, znaleźli ją u nas.

I tak, pod opieką mamy życie kolejnej dwójki kociąt, która została znaleziona na cmentarzu- rodzeństwa, które jako małe bezbronne istoty, straciły matkę, której tak mocno, wciąż potrzebują- które przeżyły wiele strachu, głodu, cierpienia- aż dziwne, że ich małe, dygoczące z żalu serduszka, uniosły tak wiele ciężaru…

Biedulki są chudziutkie, wystraszone i zmęczone po koszmarze, przez jaki przeszły, mają poważne rozwolnienie. One wciąż nie mogą się pogodzić, że już nigdy nie poczują ciepła ich matki, że już nigdy, nie poczują tego jedynego bezpieczeństwa, jakie czuły, gdy była ona blisko nich… Musimy zapewnić im podstawowe badania, odkarmić, odrobaczyć i zaszczepić, w późniejszym czasie wysterylizować i wykastrować, otoczyć je na tyle należytą opiekę, by miały szansę na godne życie i rozwój, by ich serca miały szansę się uleczyć po tak ogromnej stracie…

Potrzebne zabiegi, karma oraz utrzymanie przez najbliższe miesiące to szacowany koszt około 3000 złotych. Choć przyjęcie każdego kolejnego zwierzęcia, wiąże się ze wzrostem miesięcznych wydatków i choć każde koleje przyjęte zwierzę, to ogromne obciążenie dla nas, choć i tak już ledwo wiążemy koniec z końcem- patrząc w przeszklone oczy tych sierotek wiemy, że warto. Że pomimo tego, że ktoś może powiedzieć, że to tylko dwa uratowane życia, które w skali świata i zła na nim nie znaczą nic- to dla nich, dla tych maleństw, które zaznały tyle strachu i cierpienia, uratowanie im życia i podarowanie godnej przyszłości- jest właśnie całym światem.

Prosimy Cię w ich imieniu- pomóż ich koszmar zamienić w bajkę!

Wprowadź kwotę darowizny



Wesprzyj

Wesprzyj fundacje

Wybierz kwotę darowizny:

Wpłać dowolną kwotę:

Możesz dokonać darowizny  wpisując w tytule przelewu np. “Sierotki’ na numer konta:
Swift/Bic: BPKOPLPW IBAN:
PL: 72 1020 5242 0000 2302 0453 8427

Jeżeli chcesz wiedzieć czy udało się pomóc. Podaj w tytule przelewu swój numer tel. oddzwonimy lub zapisz się do naszego newslettera!