Prosimy Cię o pomoc!
ZAPISZ SIĘ DO NASZEGO NEWSLETTERA!
Maleństwa są przerażone- sikają pod siebie ze strachu i mają hipotermię…
Zwykły spacer do lasu okazał się odkryciem ogromnej tragedii, w której cierpiała nie jedna niewinna istotka, a dwie- zwykły spacer okazał się ogromnym zawodem, że nawet teraz, gdy tak blisko Świąt, niektórzy nie znajdują w sobie krzty dobroci, chociaż na tyle, by oszczędzić cierpienia innym…
Wyszło słońce, przypadkowi ludzie, będący na spacerze w lesie, usłyszeli skomlenie- idąc za nim, doszli do przewróconego pnia, z którego wyglądały dwa szczeniaczki- gdy podeszli bliżej, maleństwa zaczęły się chować i drżeć. Ich oczka miały w sobie tyle przerażenia. Z jednej strony, te biedulki pragnęły, by ktoś zabrał je ze sobą, z drugiej, odczuwały tak wielki strach, gdy ręka człowieka zbliżała się do ich spiętych ciał…
Nie wiemy, co za potwór zostawił te pieski w lesie, nie wiemy, kim trzeba być, by zrobić taką krzywdę niewinnym maleństwom, które zamiast spokojnie rosnąć w cieple, konały z strachu w lesie, drżąc z zimna i przerażenia równocześnie- nie wiemy, ile spędziły na mrozie i bez jedzenia, jednak patrząc na ich stan, maluszki już długo walczą o przetrwanie.
Dwa pieski, wyrzucone do lasu i to tuż przed Świętami! W taką pogodę, w taki mróz! Ciekawe, czy ich oprawca chciał, aby umierały w takiej męce, z zimna i głodu, czy po prostu, nie obchodziło go nic, tylko to, aby tych szczeniaków się pozbyć…
Maluszki są przerażone. Sikają pod siebie ze strachu, ale też jest to powikłanie po wychłodzeniu– nawet jedna noc spędzona na takim chłodzie, gdy organizm nie był do tego przystosowany, jest dla tych biedactw ogromną traumą… maluszki mają hipotermię, muszą być specjalnie ogrzewane. Sytuacji nie poprawia fakt, że pieski są również wychudzone- a może stres, a może ich zły stan w jakim się znajdują, nie sprzyja ich apetytowi.
Marzymy o tym, aby zapewnić tym maluszkom zdrowie, ciepło, troskę- aby tak jak innym skrzywdzonym biedactwom, zapewnić życie jak w raju, koszmar zamienić w bajkę- jednak bez pilnego leczenia i opieki weterynaryjnej, nie wiemy nawet, czy maluszki mają szansę wyjść po tej całej tragedii bez większych powikłań- na razie, ich stan jest ciężki i jeszcze ten strach przed ludźmi, matko, Kochani, jakbyście widzieli ich szkliste przerażone oczka, gdy bierze się je na ręce- tak jak nam, i Wam pękłoby serce, a z oczu pociekły łzy- że ktoś potrafi tak krzywdzić. I to jeszcze niewinne, przeurocze maluszki.
Natychmiastowa opieka, leczenie weterynaryjne, dobra karma i podkłady to 3000 złotych. Teraz przed Świętami, większość z nas pragnie być szczęśliwym i odwraca wzrok od nieszczęścia, ale Kochani- pomóżmy tym maleństwom, które widać, że nigdy takowego szczęścia nie zaznały, a wtedy, te Święta będą mogły być prawdziwe szczęśliwe.
Wesprzyj
Wesprzyj fundacje
Wybierz kwotę darowizny:
Możesz dokonać darowizny wpisując w tytule przelewu np. “Pieski'' na numer konta:
Swift/Bic: BPKOPLPW IBAN:
PL: 72 1020 5242 0000 2302 0453 8427
Jeżeli chcesz wiedzieć czy udało się pomóc. Podaj w tytule przelewu swój numer tel. oddzwonimy lub zapisz się do naszego newslettera! ????