Prosimy Cię o pomoc!
ZAPISZ SIĘ DO NASZEGO NEWSLETTERA!
Zbiórka dla Pestki
„Życie odmienia nas, przez przypadki”
Powiecie pewnie, że historia taka, jakich wokoło pełno. Powiecie pewnie, że skoro głupia, to i zasłużyła- ale nie kochani- bo na życie zasługuje każdy, a na jego przedwczesny koniec, tylko nieliczni i każdy w tym życiu chce mieć choć trochę szczęścia. Powiecie pewnie, że los Pestki jest taki, na jaki sobie zapracowała- ale czy na pewno?
Widzę ją tu, tuż przed moimi oczami- widzę drobną chudzinę, ze smutnym spojrzeniem, zza którego przedziera się strach- strach przed nami, przed gospodarzem, przed plandekę, która szeleści od przeciągu w stajni, przed jutrzejszym dniem, który w każdej chwili może się okazać jej ostatnim… Widzę ją tu, przywiązaną liną, która mocno oplata jej szyję.
-Pani, ja tego kuca od malutkiego mam, bo tutaj, tak dla dzieci by było- a ona co? Same problemy z nią… ciągle ucieka, nie daje się złapać, przechodzi pod pastuchem, żerdziami i czym nie ogrodzę, to zawsze zniszczy. O, jeszcze nie dawno, zadem się odwracała, jak chciałem ją ze stajni wyprowadzić…- słuchaliśmy historii Pestki z ust właściciela, ale w porównaniu do niego, w naszym sercu nie było złości, a był tylko smutek, bo w porównaniu do gospodarza, zdawaliśmy sobie sprawę, że z takim koniem trzeba pracować, a nie zamykać w stajni i wiązać liną, by nie uciekał…
Pestka to kucyk, który należy do tych bidulek, które mają ogromne problemy z kontaktem z człowiekiem i choć same o tym jeszcze nie wiedzą, kontakt ten jest im bardzo potrzebny , bo one go po prostu pragną, ale wciąż robią tak, że zamiast się do człowieka przybliżyć, same się krzywdzą…
Gospodarz ani razu nie wspomniał, dlaczego Pestka jest taka chudziutka- sami go o to zapytaliśmy, a on na to odpowiedział, że niedawno miała ochwat i od tamtej pory, stoi tylko na sianie, a oprócz tego, to to głupie jest, i wciąż zestresowane- z uśmiechem dodał, że pewnie sami wiemy, jak od ciągłego stresu można zrzucić na wadze…
Widzę ją tu- zmarnowaną Pestkę, na której serduszku spoczywa wiele problemów. Widzę małą istotę, która nie potrafi poradzić sobie z przytłaczającym ją ciężarem. Patrzę w jej wystraszone oczy i delikatnie, bardzo powoli, próbuję do niej podejść- ta, od razu się cofa i próbuje wyrwać- ale uścisk liny jest silniejszy, nawet od jej paniki. Delikatnie próbuję pogłaskać ją po szyi, głowie i pod swoimi palcami, wyczuwam zgrubienie na jej pysku. Nawet nie pytam właściciela, jaką krzywdę sobie zrobiła- bo patrząc na jej ciało, wiem, że zrobiła ich sobie wiele. Mała Pestka szeroko otwiera chrapy, a serce bije jej jak młot- ona tak mocno się boi, mam wrażenie, że z każdą minutą, dochodzi strach własnych ruchów… odchodzę, bo wiem, że Pestka nie jest zła i złośliwa, jak opisał ja gospodarz. Wiem, że to dobry kucyk, ale potrzebuje odpowiedniej opieki i wiedzy, bo jego problemy, nie pozwalają mu pokazać się z tej dobrej strony, która tkwi w jego skrzywdzonym serduszku- ale ona jest i tyle starczy.
Właściciel powiedział, że chce za Pestkę tylko 1000 złotych, bo pewnie gdzie indziej i tak więcej za nią nie dostanie, a chce się jej już pozbyć. Wykup, transport, niezbędna usługa kowalska, pełna diagnostyka weterynaryjna oraz środki potrzebne na utrzymanie Pestki to koszt 3000 złotych.
Wychodząc za gospodarzem ze stajni, spojrzałam jeszcze raz na Pestkę- teraz, gdy stoję już dalej, jej spojrzenie, jeszcze przed chwilą tak wystraszone, niemo pyta mnie: Dlaczego sobie idziesz? Chwilę wpatruję się w pokaleczoną Pestkę i niemo mówię: Wrócę po ciebie. A ta, jakby nie wierzyła w to, spuszcza ze smutkiem głowę w dół: Obyś zdążyła…
Drzwi się zamykają, a promienie słońca, które jeszcze przed chwilą wpadały do stajni, zatrzymują się na drzwiach. I tak, Pestka znów zostaje sama- z swoją liną, półmrokiem i tysiącem problemów.
Mam nadzieję, że uda mi się po nią wrócić. Mam nadzieję, że nam uda się po nią wrócić- że razem, jej pomożemy, bo Pestka to nie jest zły kucyk, bo Pestka to kucyk, który na swoich drobniutkich kopytkach, nosi po prostu za wiele problemów- i tylko my możemy zdjąć z niej ten ciężar, który powoli ją zabija- Proszę, zróbmy wszystko, bym nie długo mogła wrócić po Pestkę. Ona liczy na nas. Na nasze serca.
Swift/Bic: BPKOPLPW IBAN:
PL: 72 1020 5242 0000 2302 0453 8427