Fundacja Pasja

Stan Meli jest krytyczny- jest poważnie chora i jej życie jest zagrożone.

 Prosimy Cię o pomoc!

ZAPISZ SIĘ DO NASZEGO NEWSLETTERA!




Zbiórka dla Meli

„ Gdyby można było spojrzeć na świat bez żadnej ochrony, bezpiecznie i uczciwie- pękłoby nam serce.” O. Tokarczuk

Suczka, której stan jest krytyczny. Kolejny dzień, kiedy w naszej fundacji pojawił się nowy podopieczny- kolejny dzień, w którym w głowie każdego z nas, pojawiła się myśl, że pod skrzydłami naszej fundacji, kolejne skrzywdzone zwierzę odzyska zdrowie i szczęście- ale jak zawsze, szczęście nigdy nie dorówna swoją wielkością wielkości obecnego wszędzie złu.

Mela jest u nas dwa dni- w drugi dzień, jej stan drastycznie się pogorszył. Z samego rana pojechaliśmy do weterynarza, a gdy tam jechaliśmy, nasze drżące ręce były całe spocone z obawy, że szczeniaczka nie uda się uratować- bo ta malutka kruszynka, najprawdopodobniej pochodząca z pseudohodowli, ma dopiero trzy miesiące i jej układ odpornościowy oraz wytrzymałość, są bardzo słabiutkie.

Smutnym i bojącym się tego, co przyniosą kolejne godziny wzrokiem, wpatrywałam się w nieprzytomne i zmarnowane oczka malutkiej Meli- i choć wiem, że przecież nie byłam w jej stanie, ani skórze, to moje serce pękało z żalu, że tego skrzywdzonego już raz szczeniaczka, dopadł kolejny ból i jakaś choroba, która nie tylko straszyła śmiercią, a jeszcze wywołaniem większego bólu.

Gdy dojechaliśmy do weterynarza, powolutku wyciągnęłam sunię z transportera na stół, by obejrzał ją specjalista- po pierwszym badaniu, weterynarz stwierdził, że potrzebne jest pobranie krwi i po chwili czekania na wyniki, sytuacja drastycznie się zmieniła- do gabinetu przyszedł drugi weterynarz i oznajmił, że sytuacja jest naprawdę poważna- kolejne minuty krzątaniny, mojego narastającego lęku. Kolejne minuty, przybliżające Melę do śmierci, ale Mela o tym nie wiedziała- bo w tym momencie, jak gdyby nigdy nic, po prostu schowała się w transporterze, bo po prostu chciała położyć się na mięciutkim kocu, którym był on wyścielony.

Weterynarz powiedział, że w pobranej krwi od szczeniaka, bardzo szybko porobiły się skrzepy, a gdy zmierzyli jej temperaturę, oprócz gorączki, okazało się, że szczeniaczek ma śluz z krwią w odbycie- natychmiastowo zrobiono test na parwowirozę i przeciw nadziei wszystkich, test wyszedł dodatni.

W takich chwilach, nie da myśleć się normalnie- w takich chwilach, nasze myśli działają tak, jak to my sami bylibyśmy chorzy. W takich chwilach, po prostu odkłada się aparat, którym jeszcze chwilę temu robiło się zdjęcia zwierzakowi- w takich chwilach zapomina się o świecie i choć się broni, myśli się o śmierci, bo parwowiroza, to w wielu przypadkach śmiertelny wirus.

Kroplówki, zastrzyki- wszystko, by przytrzymać Melę przy życiu, bo życia jeszcze przed nią wiele, a szansa na jej uratowanie jest, choć mocno przymglona przez czarne chmury. Weterynarz powiedział, że w tym rozgrywającym się dramacie, mieliśmy szczęście, że akurat mógł zrobić surowicę dla Meli.

Wróciliśmy z sunią do fundacji- codziennie, najmniej przez dwa tygodnie, będziemy jeździli z nią do weterynarza. Codziennie, będziemy podawać jej kroplówki i leki- będziemy trzymać ją za łapkę i wspierać całym ser duchem w tym trudnym okresie- bo jej choroba, to jak choroba kogoś najbliższego. Bo Mela to nasza rodzina.

Suczka bardzo źle się czuje, jednak to nic dziwnego, gdy jej delikatny organizm atakuje potężny wirus parwowirozy- potrzebna jest pomoc, potrzebne są leki i kroplówki, potrzebna jest opieka i może wtedy, uda się nam uratować życie Meli- malutkiej suczki, która choć trafiła do nas, jest poważnie chora i jej życie jest zagrożone.

Weterynarz, leki, kroplówki, antybiotyk i podstawowa opieka i opieka po leczeniu to 2500 złotych- pomóż, popatrz na świat, na cierpienie i krzywdę- i zrozum, że jedyne co może być piękne w tym świecie, to pomoc ofiarowana w stronę potrzebującego, bo dzięki jakiemukolwiek przejawowi szlachetności, można uratować życie i zdrowie. Zróbmy wszystko, by Mela wygrała z wirusem.

Wprowadź kwotę darowizny




Możesz dokonać darowizny  wpisując w tytule przelewu np. "Mela'' na numer konta:
Swift/Bic: BPKOPLPW IBAN:
PL: 72 1020 5242 0000 2302 0453 8427
Jeżeli chcesz wiedzieć czy udało się pomóc. Podaj w tytule przelewu swój numer tel. oddzwonimy lub zapisz się do naszego newslettera! 🙂

Wesprzyj

Wesprzyj fundacje

Wybierz kwotę darowizny:

Wpłać dowolną kwotę: