Prosimy Cię o pomoc!
ZAPISZ SIĘ DO NASZEGO NEWSLETTERA!
Juniorek i jego liczne nieszczęścia… tragiczna historia.
On nie liczył na szansę życia- w mrozie czekał na swój cichy i bolesny koniec… cóż innego mógł zrobić, wyrzucony w worku do lasu, niż z żalem na serduszku, czekać na śmierć w ciemności?
Jego mętne oczka mówią tak wiele. Jego sponiewierane i chude ciało też. Jego obolałe łapki mówią o cierpieniu, krzywdzie, strachu, głodzie i smutku. Mówią o jego niełatwej historii.
Czym zawinił? Nie wiemy. Wystarczyło, że się urodził. Przecież taki brutalny koniec spotyka tysiące niechcianych kotów, które rodzą się, by żyć w głodzie, chorobie, trawione przez pasożyty, aby rodzić następne nieszczęśliwe kociaki- giną, rozjechane przez auto, utopione, zagryzione. Ich historie są różne. Większość to historie tragiczne.
Maluszek nie patrzy w naszą stronę, najchętniej uciekłby od naszego dotyku, schował się przed zasięgiem naszego spojrzenia. Gdyby miał siłę, jednak jest zbyt słaby. Tak źle kojarzy się mu człowiek.
To nie jest łatwe. Nie jest łatwe patrzeć na słabego, małego kotka z pozaklejaną sierścią, obklejonego błotem, który leży bez sił i choć nie ucieka, wiesz, że w środku drży w strachu przed tobą- przed krzywdą, jaką tak wiele ludzi potworów zadaje właśnie takim jak on- niewinnym i bezbronnym istotom.
Jest chory, ma hipotermię. Jest przerażony i potwornie skrzywdzony… a w oczach ma ten strach…
Gdy wzięłam go na ręce, nie zareagował- w jego małych oczkach, była głębia obojętności. Czy tą obojętność powodował doskwierający głód, a może to przeszywający ból, wzrastający przy każdym ruchu? Kolejne nieszczęście, zaczepiło kolejną niewinną i bezbronna wobec niego istotę…
Weterynarz stwierdził poważną hipotermię, skrajne niedożywienie i grzybicę. Oprócz tego, silne zapalenie spojówek i powiększone węzły chłonne- objawy typowe dla śmiertelnie niebezpiecznego, kociego kataru.
Leczenie, wizyty kontrolne, leki, zaszczepienie oraz odrobaczenie jak i późniejsze utrzymanie Juniorka oraz karma to 3500 złotych.
Jeżeli możesz, pomóż Juniorkowi odzyskać zdrowie, przejść przez leczenie i ten naprawdę trudny dla niego i dla nas czas- on w głębi serduszka liczy na Ciebie, bo wierzy, że okażesz mu więcej miłości, niż człowiek, który go wyrzucił i pozostawił sam w obliczu czyhającej na jego niewinne serduszko śmierci.
Odmieńmy kolejny los skrzywdzonej istoty. Razem nie raz już odmieniliśmy koszmar w bajkę- zróbmy to i teraz, dla tego małego kocurka.
Wesprzyj
Wesprzyj fundacje
Wybierz kwotę darowizny:
Możesz dokonać darowizny wpisując w tytule przelewu np. “Juniorek" na numer konta:
Swift/Bic: BPKOPLPW IBAN:
PL: 72 1020 5242 0000 2302 0453 8427
Jeżeli chcesz wiedzieć czy udało się pomóc. Podaj w tytule przelewu swój numer tel. oddzwonimy lub zapisz się do naszego newslettera!