Fundacja Pasja

Pęknięta czaszka i powtórny koszmar Julka. Pomóżmy mu razem!

 Prosimy Cię o pomoc!

ZAPISZ SIĘ DO NASZEGO NEWSLETTERA!






Historia Julka i jego powtórny koszmar…

Gdy tylko słońce wzeszło nad widnokrąg, a na dworze panowała szarówka, przeżyliśmy prawdziwy horror. Masa krwi cieknąca ciurkiem po głowie, zbierająca się nad łukiem zmęczonych, pogrążonych w bólu oczu, tępo spoglądających na nas w błaganiu o działanie, by uwolnić się od tego żywego, promieniującego na całe ciało bólu… który jest tak silny, że aż całe, umęczone ciało drży, a nogi są tak słabe, stoją tak pokracznie,  jakby miały zaraz odmówić  posłuszeństwa i upuścić ciało bezwładnie na ziemię.

Przerażenie, strach i zamieszanie. Kołaczące serce, nerwowe oddechy, natychmiastowa pomoc biednemu, niewinnemu nic stworzeniu i wiara, że nie jest aż tak źle- jednak rzeczywistość, pomimo wszelkiej nadziei, okazuje się jeszcze bardziej brutalna, niż mogliśmy sobie tylko wyobrazić, bo stało się coś, co gorsze już być nie mogło- rana okazała się tak poważna, tak głęboka, że aż pękła czaszka.  Ile bólu, ile cierpienia znów zadał los istocie, która w swojej historii już jeden wielki koszmar przeżyła. Płacz, stres, ale przede wszystkim działanie- by jak najszybciej pomóc tej cierpiącej istocie i choć częściowo, złagodzić jej ból i uratować życie.

Juliam jest naszym podopiecznym od wielu lat- razem z Wami wyrwaliśmy go z koszmaru i daliśmy temu młodemu wałachowi wszystko, czego potrzebował. Ocaliliśmy go przed dalszą tułaczką, złym traktowaniem i rzeźnią, a  jego koszmar zamieniliśmy w bajkę- na ogromnych łąkach pełnych trawy i cudownych końskich przyjaciół. Ta bajka, trwała wiele lat, aż do dziś- bo dziś, Julek znów potrzebuje Waszej pomocy! Zdarzyła się tragedia, los powtórnie postanowił z nas zadrwić i znów postawić w sytuacji, kiedy musimy zawzięcie walczyć o życie Julima, tego niewinnego nic nikomu konia… gdy rano poszliśmy skontrolować stan naszych podopiecznych, znaleźliśmy go zakrwawionego, z ogromną raną na głowie. On nie dawał założyć sobie kantara, bo ból był tak wielki.  Weterynarz uważa, że najprawdopodobniej Julek musiał się na coś nadziać i choć obeszliśmy całą łąkę, wciąż nie wiemy, o co biedak mógł tak poważnie się zranić. Sytuacja jest bardzo poważna, dzięki naszej szybkiej reakcji, życie Julka nie jest zagrożone- choć uraz jest bardzo poważny i pewnie nie jeden koń, przez podobne obrażenia, po nierównej i ciężkiej walce w męczarniach- już odszedł.  Leczenie będzie bardzo długie i trudne- czaszka musi się zrosnąć, a przy takiej ranie, nie trudno o zakażenie.

Patrzymy w wystraszone oczy Julka.  Widzimy w nich przerażenie, że jego koszmar wróci. Zrobimy dla Julka wszystko, by jak najszybciej, doszedł do siebie. Będziemy pilnować go w dzień  i w nocy, uparcie i sumiennie zmieniać opatrunki, podawać antybiotyki, kontrolować stan ogólny… wykupując go lata wcześniej, wzięliśmy za niego odpowiedzialność do końca jego dni. Zrobimy wszystko, by jego cierpienie było jak najmniejsze i jak najkrótsze…

Opatrywanie i zmienianie opatrunków jest okropne i choć staramy się robić to jak najdelikatniej, boimy się, że w sercu Juliama i tak narodzi się trauma, bo koń bardzo strzeże się od dotyku, przez ogromny ból jaki odczuwa, pomimo zastrzyków znieczulających, bo one bardzo słabo na niego działają. Musimy wszystko robić jak najdelikatniej i najspokojniej się da, jednak Julek kompletnie z nami nie współpracuje … boimy się, że właśnie tak będzie kojarzył dotyk człowieka- z cierpieniem.

Zabiegi, opatrunki, leki, antybiotyki to ogromny wydatek, tym bardziej, że Julek jest jednym z kilkudziesięciu innych podopiecznych- a im wszystkim, pragniemy zapewniać każdego dnia jak najlepsze warunki. Prosimy Cię o pomoc w leczeniu Juliama i zapewnieniu paszy na zimę dla kopytnych pod naszą opieką. Pokrycie tych wydatków to 10 000 złotych.

Och, biedny Julku, znów ten parszywy los zadał ci tyle cierpienia a nam, tyle stresu i żalu… i choć w nierównej walce, będziemy walczyć i nie poddamy się dla ciebie, nasz biedaku… mamy nadzieję, że wy kochani również pomożecie Julkowi, w tych trudnych czasach dla nas wszystkich…

Wprowadź kwotę darowizny



Wesprzyj

Wesprzyj fundacje

Wybierz kwotę darowizny:

Wpłać dowolną kwotę:

Możesz dokonać darowizny  wpisując w tytule przelewu np. “Leczenie Julek" na numer konta:
Swift/Bic: BPKOPLPW IBAN:
PL: 72 1020 5242 0000 2302 0453 8427

Jeżeli chcesz wiedzieć czy udało się pomóc. Podaj w tytule przelewu swój numer tel. oddzwonimy lub zapisz się do naszego newslettera!