Prosimy Cię o pomoc!
ZAPISZ SIĘ DO NASZEGO NEWSLETTERA!
Zbiórka dla Gwiazdeczki
Ciemność i zaduch. Korytarz, na którym gnoju jest porównywalnie dużo, jak w każdym innym boksie w tej szopie. Handlarz mówi, że jeszcze wcześnie jest, ale zaraz będzie jaśniej, bo z okien światło zacznie wpadać, to więcej będzie widać… Idąc prawie po omacku, doszliśmy do ostatniego stanowiska- i w ciemności, widzę zarys kucyka i jego głowę z ciekawskim spojrzeniem, jednak już zaraz, po ciekawości zostało tylko wspomnienie- bo w oku Gwiazdeczki, dostrzegalny był już tylko smutek.
Pewnie powiecie, że jest tysiąc bardziej przygnębiających widoków, a ten, to żaden wyjątek. Bo przecież widzę tylko kucyka, który przywiązany liną, stoi na swoich chwiejnych nóżkach i z pochyloną głową, patrzy wbitym w ziemię wzrokiem… takim smutnym i bez jakiejkolwiek siły.
Handlarz mówi, że ten mały cherlawiec, jeść nie chce, chodzić też nie i w ogóle, to tylko z taką głową do ziemi wciąż stoi opuszczoną.
Gwiazdeczka słuchała nas. Wiem, bo na chwilę podniosła swoją głowę, na której mocno opleciona była lina, jednak w ułamku sekundy znów ją zwiesiła- ona była tak osowiała, że nawet bez tej liny, nie uciekła by z zatęchłego stanowiska, w jakim stoi u handlarza od dłuższego czasu.
Po chwili, gdy wciąż wpatrywałam się w cierpiącą Gwiazdeczkę, handlarz powiedział, że czasem ona kaszle i jakaś śmierdząca wydzielina jej się z nosa leje i dodał, że jeżeli to jest problem, on ma kupca, któremu obojętne jest to wszystko- bo do rzeźni, można przywieźć wszystko, jak i wszystko w niej pozostawić.
Okrutne jest, że życie Gwiazdeczki jest okupione niewyobrażalnym smutkiem i bólem, a i nawet w takiej sytuacji, człowiek gotuje jej piekło, wydając wyrok śmierci- wszystko zaczynając od zaniedbania, bo Gwiazdeczka, potrzebuje pomocy.
Jej świat, to nie soczysta trawa, towarzystwo innych koni, delikatne słońce, muskające jej lśniącą sierść i miłość jej opiekuna.
Jej świat to okrucieństwo i męka, jej lina i ciemność, oschły w uczuciach handlarz i krótkie towarzystwo różnych koni, które odjeżdżając po kilku dniach, już nigdy nie wracają… Jej świat to obawa, którą przysłania nie moc, z bólu, jaki rozprzestrzenia się po jej ciele- to po prostu widać, ze kucyk jest chory i to poważnie chory.
Gwiazdeczka się nam nie poskarży, nie zawoła o pomoc, ale gdy podeszłam do niej bliżej, ona przybliżyła swoją zwieszoną głowę i wtuliła chrapy w moją dłoń- tak bardzo pragnąc innego dotyku, niż tego, który wciąż przywodzi ból.
Gwiazdka żyje i cierpi. Już nie długo, może również w tym cierpieniu, a nawet jeszcze większym umrzeć.
Handlarz żąda za nią 1200 złotych. Gwiazdeczka potrzebuje pilnej diagnostyki weterynaryjnej i pomocy. Jej wykup, transport, pełna diagnostyka i dalsze leczenie oraz kowal i trzymiesięczne utrzymanie to 4000 złotych.
Zwierzęta, wyeksploatowane, skrzywdzone, chore i cierpiące, wciąż odchodzą w męce i zapomnieniu, – nie pozwólmy, by taki los spotkał również Gwiazdeczkę.
Swift/Bic: BPKOPLPW IBAN:
PL: 72 1020 5242 0000 2302 0453 8427