Fundacja Pasja

Po stracie matki i w obliczu choroby- czwórka kociąt walczy o życie!

 Prosimy Cię o pomoc!

ZAPISZ SIĘ DO NASZEGO NEWSLETTERA!






Ich matka nie żyje-  koszmar czterech maleństw, które miały zdechnąć z głodu i braku opieki…

Na dworze robi się coraz szybciej ciemno, pogoda się zmienia, wciąż pada deszcz a noce są coraz chłodniejsze- i gdy rano wychodzi się do pracy, można spodziewać się wielu przykrych widoków, na które niewielu reaguje… bo na zwykłej drodze, jest tyle rozjechanych, potrąconych zwierząt leśnych najczęściej, ale i kotów.

I może to właśnie jeden z tych kotów, leżących gdzieś tam, w błocie z połamanym kręgosłupem, rozjechanymi łapami, albo walczącym o każdy kolejny wdech w agonicznym stanie po zderzeniu, był nieszczęśliwą matką czworga maleńkich kociąt, które miaucząc jak noworodki, czekały na powrót matki- ale ta nigdy już nie wróciła… odeszła za tęczowy most, po czasie ogromnego bólu. Przecież tylko garstka ludzi, zatrzymałaby się, aby pomóc kotce… reszta pojedzie dalej, a następni, albo ominą ją kołami lub przejadą po niej, rozgniatając ją i coraz mocniej mieszając z nawierzchnią drogi. I tak się dzieje, że w nas jest tak wiele współczucia, ale w czynach tak wiele obojętności…

Może mijał czas, a może było to o wiele szybciej, niż się wydaje, cztery kociaki pragnące swej matki i oczywiście pokarmu, coraz bardziej słabły… bez opieki, jedzenia, schronienia, tak naprawdę czekały już na śmierć- bo jak to dzieci, przecież są bezbronne i tak bardzo nieporadne.

Ktoś, kto widział, że kotka nie wraca do swych maluchów, można by rzecz , że zlitował się nad nimi… jednak czy litość nie byłaby napojeniem i zaopiekowaniem się maleństwami? Ta czwórka kociąt została podrzucona pod czyjeś drzwi- właścicielka domu, mając dobre serce, wzięła je do siebie i napoiła tak przeraźliwie głodne maleństwa, spragnione czyjejś troski.

Jednak nie mogła się nimi opiekować. Na następny dzień musiała już wyjechać i wiedziała, że koty po prostu zdechną z głodu i braku opieki.

Trafiły do nas- jest to ogromny obowiązek, bo kotki są tak małe, że każdego trzeba karmić specjalnym mlekiem przez butelkę co trzy godziny, a noc, nie jest tu wyjątkiem.

I patrzą one w tymi swoimi słodkimi oczkami, które tak trudno się otwierają, przez zalegającą w nich ropę… chwytają cię one swoimi mokrymi od deszczu łapkami i pyszczkiem szukają cyca, który jak ich matka, jest już tylko wspomnieniem…

               Po wizycie u weterynarza już wiemy, że kotki mają wirusa i przez to w ich oczkach zalega ropa, a ich otworzenie, sprawia tyle trudności.

Specjalne mleko, leczenie, wizyty u weterynarza, podkłady i utrzymanie tych czterech chorych i bezbronnych kociąt to koszt 4000 złotych.

             Czwórka kociąt straciła matkę i tak jak na każdym dziecku, nie pozostanie to  na nich bez śladu… jeżeli możesz, nie odwracaj się od nich, bo jesteś pewnie jedną z nielicznych osób, które pomogą tym małym serduszkom w tej trudnej drodze ku zdrowiu i dorosłości…

Wprowadź kwotę darowizny



Wesprzyj

Wesprzyj fundacje

Wybierz kwotę darowizny:

Wpłać dowolną kwotę:

Możesz dokonać darowizny  wpisując w tytule przelewu np. “cztery kotki'' na numer konta:
Swift/Bic: BPKOPLPW IBAN:
PL: 72 1020 5242 0000 2302 0453 8427

Jeżeli chcesz wiedzieć czy udało się pomóc. Podaj w tytule przelewu swój numer tel. oddzwonimy lub zapisz się do naszego newslettera! ????