Moc przyjaźni!
ZAPISZ SIĘ DO NASZEGO NEWSLETTERA!
Swift/Bic: BPKOPLPW IBAN:
PL: 72 1020 5242 0000 2302 0453 8427
Adopcja Herbatki
Historia Herbatki…
„Nie pytajcie mnie, dlaczego jestem tak smutna i rozżalona, bo prawda jest zbyt okropna…”
Jakbyście się czuli, wiedząc, że gdy pojawią się wam pierwsze siwe włosy, ktoś, do kogo należycie i na kogo całe życie pracowaliście, wyda na was wyrok, bo będziecie mu już niepotrzebni, drożsi w utrzymaniu, mniej wydajni i najzwyczajniej zbędni jak zwykły, popsuty przedmiot, który w każdej chwili można wyrzucić do śmieci?
Byłoby to okropne. Taka presja, powodowałaby strach, już o wiele wcześniej, niż pojawiłyby się siwe włosy, a rozżalenie swym okrutnym losem, wciąż dławiłoby serce, wciąż je kruszyło, dodawało bólu, do codziennego smutku… Zresztą, wystarczy popatrzeć na Herbatkę, bo ona dobrze zna towarzyszące z taką sytuacją rozdzierające każde serduszko uczucia, bo od lat właśnie tym jest dla swojego właściciela- przedmiotem zysku, który w tych ciężkich czasach, stał się po prostu bezużytecznym śmieciem.
Herbatka jest spracowanym kucykiem, który przez wiele lat, dzień w dzień, woził na swym grzbiecie dzieci- w zamian za odrobinę siana i miejsce w starej stajni – jeździła na festyny, chodziła w bryczce- wciąż ciężko pracując, by zarobić na swojego Pana. I tym było jej życie- strachem i presją, że jeżeli nie zdoła wykonać zadania nakazanego przez właściciela, zostanie jej odebrane wszystko, bo bezużytecznych koni, jej Pan nie tolerował…
Choć siwego włosa nie znajdzie się na żadnym skrawku jej ciała, choć Herbatka nie dała właścicielowi żadnego powodu, by zamienił ją na innego kucyka, bo pomimo swoich problemów ze stawami wciąż ciężko pracowała, nadszedł czas, kiedy właściciel przez cały dzień nie otworzył dni stajni- cały dzień, stała w swoim maleńkim boksie i patrząc w okno, przejętym wzrokiem, myślała, czy to już koniec jej dni, czy właściciel już jej nie chce…
Na rzeź Herbatkę skazał nie jej stan i zachowanie, ale czasy, w jakich wszyscy zaczynamy żyć z trudem – bo przez epidemię, świat jakby zamarł. Wszystko stało się ograniczone, zabronione, kontrolowane. Festyny, imprezy i jazdy, z jakich właściciel Herbatki czerpał dochody, również stały się tylko wspomnieniem- a po co gospodarzowi kuc, w czasach, kiedy będzie on tylko niepotrzebnym kosztem?
No właśnie… Mówi się, że wirus zabija tylko ludzi, ale jak już nie pierwszy raz się przekonałam, choć nie bezpośrednio, potrafi również uśmiercić zwierzęta… Bo gdyby nie ta epidemia, Herbatka wciąż mogłaby wykonywać ciężką pracę, która gwarantowała jej przeżycie…
A teraz jej jedyna nadzieja, została odebrana – w jednej chwili, zmieniło się wszystko… nie wypaliła się siła pracy Herbatki, ale interes, który prowadził jej chciwy Pan… a bez interesu, nie ma „wynagrodzenia” dla spracowanej Herbatki.
Teraz, Herbatka stoi u handlarza, u handlarza, który sam do nas zadzwonił i to wszystko opowiedział, bo oprócz nieszczęścia związanego z covid – 19 jest szaleńcza pogoń handlarzy, którzy dobrze wiedzą, że my, fundacje, wciąż ratujemy konie, a handlarze mają ich teraz więcej, niż kiedykolwiek wcześniej. W ciężkich czasach najpierw ludzie wysprzedają to, co zbędne – a spracowana Herbatka jest właśnie taką zbędną istotą dla swojego Pana… dla którego, nadaje się już jedynie do rzeźni.
Mamy szansę ją uratować. Handlarz żąda za nią 1300 złotych. Jednak, czy zdołamy ją uratować?
Mamy niewiele czasu… nigdy wcześniej, handlarz nie zażądał zapłaty w tak krótkim czasie- ale w tych czasach, gdy na krzywdzie potrzebujących jak nigdy wcześniej zbija się zysk, wszystko się zmienia… Postarajmy się uratować Herbatkę- ona, pomimo swych ciężkich doświadczeń, naprawdę pragnie żyć, bo w jej oku, wciąż widać szaleńczą prośbę o ratunek… Który możemy zapewnić jej, tylko działając razem.
Wykup, transport do naszej fundacji i późniejsze leczenie stawów oraz suplementy, które poprawią nie najlepszą kondycję, jak i opieka Herbatki to 3000 złotych. Pośpieszmy się – proszę was. Uratujmy Herbatkę przed scenariuszem, którego przez tyle lat tak bardzo się bała. Uratujmy ją przed tym, przed czym zapobiegnięcie, wciąż pozwalało jej tak ciężko pracować- bo ten kucyk chce żyć… a jego wcześniejszy właściciel i handlarz, budują tylko most, by szybciej dostała się na ten drugi koniec, na którym czeka już tylko śmierć…
Herbatkę udało się wykupić i objąć należytą opieką.
Dziękujemy z całego serca za pomoc Herbatce- bo tylko dzięki tej pomocy, mogliśmy ją wykupić i tym samym uratować jej życie… Herbatka w najbliższym czasie zostanie dołączona do naszego stada- i od tej chwili, zacznie całkowicie nowe życie, jak w bajce. Herbatka może już również szukać domu adopcyjnego- takiego z prawdziwie kochającym opiekunem!
Chcesz adoptować Herbatkę?
Wesprzyj
Wesprzyj fundacje
Wybierz kwotę darowizny:
Chcesz uzyskać
więcej informacji?
665 403 450