Prosimy Cię o pomoc!
ZAPISZ SIĘ DO NASZEGO NEWSLETTERA!
Zbiórka dla biedactwa wyrzuconego na śmierć
Jaką bestią trzeba być, by wyrzucić do lasu małego i bezbronnego kota i to jeszcze tak zmaltretowanego?
Poniedziałki do łatwych dni nie należą, ale ten był szczególnie ciężki i okropny dla nas obu. Dziś razem z siostrą przeżyłyśmy kolejny koszmar- poznałyśmy kolejne okrucieństwo człowieka, skierowane w stronę bezbronnych zwierząt i zrozumiałyśmy, że cierpienie nie ma granic. Na pewno nie dla zwierząt.
Po przyjeździe na miejsce, w środku lasu zobaczyłyśmy malutkiego kota, który wyglądał, jakby spoczywały na nim wszystkie nieszczęścia świata. Jego smutek zabijał wszystko dookoła. A nas doprowadzał do łez i to tych nie ze szczęścia. Co to maleństwo robiło w środku lasu same? Kto doprowadził, że było ono takie zaniedbane? Człowieka nie można ominąć w jego historii bez nadania mu roli oprawcy.
Powoli zbliżyłyśmy się do małego kotka, który pomimo tego, że wyglądał na bardzo wystraszonego, nie uciekł od nas- i wtedy zobaczyłyśmy, że biedactwo ma coś z tylną nogą, którą wciąż unosił w powietrzu i prawie nie dotykał nią ziemi. Wciąż bardzo cichutko miauczał żałośnie i pewnie gdyby miał wystarczająco sił, nie dał by się nam złapać, ale on tylko spoglądał na nas tym wystraszonym i rozżalonym wzrokiem, mówiącym: Czy wy też zrobicie mi krzywdę?
Moja siostra wzięła maleństwo na ręce. Biedactwo było całe pozaklejane, a serduszko biło mu tak szybko, jakby zaraz miało wyskoczyć z jego chudziutkiej piersi- widać było, że dotyk człowieka kojarzy się mu tylko z bólem i cierpieniem. Pomimo tego, że całym sercem chciałyśmy mu pokazać, że nie ma się on czego bać, jego przerażenie nie znikało a serce wciąż łomotało.
Siostra z czułością ułożyła go w transporterze. On tak biednie i żałośnie miauczał i wciąż zamykał swoje pozaklejane oczy. Jednak my, najbardziej martwiłyśmy się o jego zwisającą łapkę.
Siedząc już w aucie, zrozumiałam, jak strasznie wycieńczone musi być to biedactwo. Przecież całą noc i ranek padało. A widać, że kotek nie jadł już kilka dni.
Wracałyśmy do fundacji bardzo przybite. Bo nie rozumiemy, jak człowiek może tak krzywdzić zwierzęta. Wyrzucać je i katować bez powodu. Skazywać na okrutną śmierć za nic. Często, gdy są jeszcze małymi dzieciaczkami. Czy to maleństwo zostało wyrzucone do lasu, bo było niechciane? A może od początku miało problemy ze swoją biedna łapką?
Maleństwu trzeba pomóc. Trzeba zrobić mu pełną i pilną diagnostykę, zapewnić leczenie, opiekę, utrzymanie.
Trzeba temu maleństwu dać wiele miłości i troski, bo widać, że jego strach przed człowiekiem jest ogromny- a smutek i ból nie ustępuje.
Pełna diagnostyka, leczenie i pokrycie utrzymania kotka to 2000 złotych.
Jeżeli możesz, pomóż nam pomóc skrzywdzonemu maleństwu. Pomóż temu biedactwu, który patrzy na nas wszystkich zza swoich smutnych oczu i wciąż się boi, że kolejny dotyk przyniesie ze sobą ból, jaki sprawiał mu jego oprawca, wyrzucając do lasu.
Swift/Bic: BPKOPLPW IBAN:
PL: 72 1020 5242 0000 2302 0453 8427