Prosimy Cię o pomoc!
ZAPISZ SIĘ DO NASZEGO NEWSLETTERA!
Zbiórka dla Cynki
„ Psy nigdy nie umierają, one wciąż śpią w twoim sercu…” E. Montague
W sercach tych, u których te zwierzęta naprawdę były częścią tego serca, bo człowiek, który nigdy nie kochał prawdziwie psa, nie jest w stanie zrozumieć potęgi i odzwierciedlenia tych słów w rzeczywistości… bo jeżeli pies jest dla kogoś tylko psem, nigdy nie będzie miał dobrze u takiego kogoś…
Cynka ta młodziutka suczka, która chyba nigdy nie znaczyła dla swojego właściciela więcej niż tylko zwierzę, bowiem jej właściciel szybko zamienił jej życie w prawdziwy koszmar.
Nasza fundacja mieści się niedaleko różnych wiosek, do których często podrzucane są psy- podrzucane w workach, kartonach, często luzem wypychane z auta- mała Cynka również pojawiła się znikąd w jednej z takich wiosek i było to dla niej wstąpienie do prawdziwego koszmaru, bowiem Cynka jest szczeniakiem, bardzo emocjonalnym i delikatnym- gdy patrzę na nią teraz, jestem pewna, że gdy właściciel podjechał pod jedne z losowo wybranych domów, wyrzucając tam Cynkę, w jej oczach pojawiły się łzy tęsknoty za właścicielem a w sercu ani na moment nie pojawiło się przeczucie, że osoba, której od pierwszych miesięcy była tak oddana, mogła zrobić jej coś tak potwornego, bowiem była dla niej jej całym światem, szczęściem, bezpieczeństwem- a zrobiła, choć Cynka zrozumiała to dopiero po kilku godzinach włóczenia się po nieznanym osiedlu, gdy wszyscy najpierw przepędzali ją z kąta w kąt i obserwowali z okien… jej serduszko wciąż tliło w sobie nadzieję, jednak z wciąż rosnącym pragnieniem i głodem, nadzieja ta usychała…
Swoimi długimi łapkami przemierzała kolejne nieznane zakamarki wsi, w której został wyrzucona jak zwykły śmieć, jednak nie odchodziła zbyt daleko od miejsca, w którym zostawił ją właściciel- jej strach i niema panika rosły z każdą godziną. Co ten maluszek musiał przeżywać? Jak bardzo musiał się bać?
Teraz, opowiem wam jej historię z punktu widzenia kilku osób, bowiem jej historia, pomimo wielu kolców, którymi są obojętni na jej los ludzie i okrutny właściciel, zawiera w sobie trzy kwiaty, dzięki którym, po męce, ogromnym strachu, pragnieniu i głodzie, Cynka została zabrana z wioski, która po całym dniu stała się dla niej istnym piekłem.
Wieczorem, gdy wróciłam do domu, po całym dniu spędzonym na pracy z naszymi podopiecznymi, usłyszałam dźwięk Messenger- jedna z osób, które mam w znajomych, napisała do mnie wiadomość, z rozpaczliwą prośbą o pomoc porzuconemu szczeniakowi- choć oczy same się zamykały, nie mogłam niewzruszona pójść spać, gdy przed chwilą wysłuchałam historii Cynki- bo gdy zobaczyłam zdjęcie wysłane przez tą dziewczynę i zobaczyłam to przerażenie za szklistymi oczami tego szczeniaka i słowa, opowiadające o jego koszmarze, nie mogłam pozostać obojętna…
Bez chwili wahania, ustaliliśmy odebranie suczki- gdy dziewczyna podała mi ją na ręce, ze łzami w oczach, wspominając jak suczka bardzo była spragniona i przerażona, wpatrzyłam się w cudowne oczka zranionego szczeniaka, który niemym pytaniem, gdy tylko moja ręka dotknęła jego brudnej od kurzu złotej sierści- Czy ty też mnie zostawisz?
Serce pęka, że tak oddane maleństwo, również zostało skrzywdzone przez człowieka… gdy patrzę na te koszmary niewinnych istot, mam wrażenie, że określenie człowiek powinno być pogardliwe, natomiast dobrych ludzi, powinno określać się mianem nie człowieczych, a dobrego serca- bo co z tego, że jest się człowiekiem, a nie potrafi się używać serca? Tylko serce, potrafi zachować nasze dobre imię.
Cynka spędziła noc ze mną. Dzisiaj też jest ze mną, bowiem dopiero w poniedziałek jedziemy do weterynarza, a każdy nowy misiek, musi przejść przez badania, za nim będzie miał styczność z resztą naszych psich miłości… suczka nie odstępuje mnie na krok, a w jej wzroku wciąż widać niepewność, czy aby na pewno za chwilę nie zniknę… jej obawa jest słuszna po tym, czego doświadczyła, lecz nie uzasadniona wobec mojego oddania i miłości do zwierząt, ale rozumiem ją- ona naprawdę wiele przeszła.
Suczka jest dość przestraszona, boi się gwałtowniejszych ruchów, gdy podniesie się głos, potrafi sikać pod siebie- patrząc na nią, nie wiem, czy jej wcześniejszy właściciel tylko ją porzucił, czy może najpierw się nad nią znęcał…
Potrzebujemy wykonać Cynce pełną diagnostykę, odrobaczyć, a później zaszczepić i wysterylizować. Gdy suczka przejdzie przez wszystkie badania pomyślnie, znów nabierze trochę zaufania do człowieka, jakiego kiedyś miała aż w nadmiarze, postaramy się suni znaleźć kochajmy dom, bo jest to szczeniak z ogromnym sercem, który potrzebuje jednego opiekuna.
Koszt diagnostyki i badań weterynaryjnych oraz zapewnienie Cynce podstawowej opieki do czasu, aż suczka znajdzie dom adopcyjny to 800 złotych.
Proszę was, ludzie dobrych serc, pomóżmy Cynce. Niech jej serduszko nie pęknie jeszcze raz, tylko tym razem, przez naszą obojętność- bo to my, kochani, jesteśmy nadzieją tych skrzywdzonych istot, w tym malutkiej Cynki.
Swift/Bic: BPKOPLPW IBAN:
PL: 72 1020 5242 0000 2302 0453 8427